do skazania Kingsfelda.
- Proszę o wybaczenie, ale naprawdę mnie to w tej chwili nie obchodzi. Sin kazał mi pilnować pani jak oka w głowie. - Tak? Ale jemu nie zależy wyłącznie na zemście. On pragnie sprawiedliwości. - Chce, żeby pani była bezpieczna. Victoria skarciła go wzrokiem. - Nie kłóć się ze mną, Romanie. Potrzebuję twojej pomocy. Lokaj westchnął. - Mam nadzieję, że Sin mnie nie zabije. Co pani proponuje? - Już mówiłam: musimy złapać ich żywych. Roman zaśmiał się krótko i potrząsnął głową. Macedonia północna atrakcje - Potrzebujemy dokładniejszego planu. - Ty jesteś fachowcem. Wymyśl coś. W tym momencie skrzypnęły drzwi i Victoria gwałtownie wciągnęła powietrze. Gdy w szparze ukazała się biała chustka, a potem głowa Kita, omał nie zemdlała z ulgi. - Usłyszałeś nas? Orwell po polsku. Rząd pracuje nad megabazą. "Potencjał do nadużyć" - Nie, ale wiem, że coś knujecie. Jestem to i owo winien Kingsfeldowi. Tuż po pogrzebie powiedział, że nie jest w stanie zastąpić mi brata, ale zrobi wszystko, żebym tak bardzo nie odczuł jego braku. Pozwoliłem draniowi, żeby napisał mi list polecający do Oksfordu. - Dobrze, możesz się do nas przyłączyć. - Vixen uścisnęła dłoń szwagra. - Oczywiście pod warunkiem, że będziesz ostrożny. - Zgoda. - Chwileczkę - zaprotestował Roman. - Nie pozwolę... - Są dwa wyjścia - przerwała mu zdecydowanym tonem. - Możemy wchodzić ci w drogę albo naprawdę pomóc. - W porządku - burknął lokaj. - Jeśli chcemy dostać ich żywych, musimy wyłapywać ich pojedynczo. - Żywych? - powtórzył Kit, łypiąc na nich podejrzliwie. - Chodzi o dowody - wyjaśniła bratowa. - Racja. Właśnie tłumaczyli plan Auguście, gdy na schodach rozległy się kroki. Pokój, w którym znaleźli kryjówkę, był siódmym albo ósmym od podestu. Reszta domowników ukryła się w drugim końcu Praca jest coraz bardziej jak bezwzględna sportowa rywalizacja. Netflix: ?Nie jesteśmy twoją rodziną? korytarza. Parę minut później Victoria usłyszała, że ktoś cicho otworzył piąte z kolei pomieszczenie. - Gotowi? - zapytał bezgłośnie Roman stojący za drzwiami. Skinęła głową. Wiedziała, że nie wolno jej popełnić błędu, bo nie dostanie drugiej szansy. Ujrzawszy, że klamka porusza się wolno, wstrzymała oddech. Siedziała na łóżku i nawet nie miałaby dokąd uciec. Drzwi się uchyliły i do sypialni wszedł duży, krępy mężczyzna z pistoletem w ręce.