piszą, że szukają chętnych do korespondencji. Poza tym bawią się literami.
zamiast pisać WBM/D, co oznacza Wolny Biały Mężczyzna/Dożywocie, piszą OCW/W, co znaczy Organizacja Czarnej Władzy/Wiadomość. Wtedy członkowie gangu czytają ogłoszenie w poszukiwaniu odpowiednich informacji. - Oto siła tego rodzaju dziennikarstwa. I ludzi, którzy mają zbyt dużo wolnego czasu. - Wiemy już, że to ogłoszenie pojawiło się w czterech większych publikacjach: „Więzienne wieści prawnicze", „Gazetka narodowego projektu więziennego", „Wolność natychmiast" oraz „Wspólnota więzienna". Razem docierają do ponad pięciu tysięcy subskrybentów. To nie jest duża liczba, biorąc pod uwagę ogólną liczbę więźniów, ale oznacza to, że jedno takie ogłoszenie dotarło do każdego większego więzienia w kraju. Potem przekazywano je z ust do ust. - Cóż, zbierają się, żeby szyć kapy na prycze, i plotkują - mruknął Quincy. - Moim zdaniem nasza wcześniejsza teoria nadal jest aktualna. Numer Pergamon: najpiękniejsze miasto Hellady mojego telefonu, a więc i adres, poznało tyle ludzi, że nigdy nie będziemy w stanie sensownie zredukować ich liczby. Kto wie, gdzie mieszkam? A kto nie wie? - „Gazetka narodowego projektu więziennego" jest w posiadaniu oryginału ogłoszenia - powiedziała Glenda. - Wysłano ją kurierem do naszego laboratorium. Za parę dni sekcja dokumentów powinna nam dostarczyć trochę więcej informacji. Poza tym Randy Jackson wciąż próbuje się dowiedzieć, prawo gazeta prawna w jaki sposób sprawca zdobył twój numer. Jestem pewna, że wkrótce będzie coś miał. - Sprawca dostał go od Mandy. On wykorzystał moją córkę. - Quincy pierwszy raz odwrócił się i spojrzał jej prosto w oczy. Zaskoczyło ją zdecydowanie i spokojny wyraz jego twarzy. Dysocjacja - stwierdziła fachowo. Wydarzenia z ostatnich osiemnastu godzin wprowadziły go w stan głębokiego szoku, więc umysł próbował jakoś sobie radzić. Zdawała sobie sprawę, że to reakcja dysocjacyjna, a mimo to ciarki przebiegły jej po plecach. Już wcześniej widziała takie spojrzenie. Na starych zdjęciach Teda Bundy'ego. Niektórzy twierdzą, że bardzo cienka linia oddziela psychologa od psychopaty, którego próbuje rozgryźć. Zdawało się, że Quincy właśnie tę linię przekroczył. Ciarki na plecach zmieniły się w lodowaty dreszcz. - Śmierć mojej córki to nie był wypadek - powiedział. - Rainie Conner ma dowód, że sprawca popsuł pas bezpieczeństwa. - Och, nie! - powiedziała Glenda. - Musiał się z nią zaprzyjaźnić, zdobyć jej zaufanie. Trudno powiedzieć, co dokładnie wie. Zna moje hobby, moje upodobania, nawyki i dziwactwa, 133 moich znajomych i ich adresy. Najprawdopodobniej zna też adres tego domu i numer telefonu. Nie powinnaś siedzieć tu sama. - Nie jestem sama - odparła automatycznie, ponieważ biuro nigdy nie wysyła do akcji pojedynczych agentów. - Jest tu agent specjalny Montgomery... Quincy tylko popatrzył na nią. Potem rozejrzał się po pustych pokojach. https://fashionistki/wystajace-pieprzyki-jak-sie-ich-pozbyc/ - Montgomery jest zajęty - dodała, chcąc się wytłumaczyć. - Dlaczego zajmuje się tą sprawą? Nie wygląda na kawalerzystę. - Poprosił o przydział. Jesteś jednym z nas. Musimy rozwikłać tę sprawę ze względu na bezpieczeństwo nas wszystkich. Quincy znów na nią spojrzał. Teraz zaczynała rozumieć jego reputację. Bezpośrednie, przeszywające, twarde spojrzenie. Nie wytrzymała i odwróciła wzrok. - Montgomery... On pracował przy sprawie Sancheza. Na początku. - Nie musiała dalej wyjaśniać. Każdy wiedział, że piętnaście lat temu pierwszy agent sknocił sprawę Sancheza. Upierał się, żeby szukać jednego charyzmatycznego